Po bardzo przeciętnym meczu piłkarze Concordii Elbląg przegrali na wyjeździe z Huraganem Wołomin 0:1. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Od 65 minuty elbląska drużyna grała w dziesiątkę, po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Sebastian Kopeć. Minutę po tym zdarzeniu Huragan zdobył jedyną w tym meczu bramkę, której strzelcem był Daiji Kimura.

Mecz z zajmującym przedostatnie miejsce w tabeli Huraganem, był dla Concordii pojedynkiem, w którym nie wypadało stracić nawet punktu. Rywale mają już tylko teoretyczne szanse na pozostanie w lidze. Elbląski zespół z kolei wciąż nie może być pewny utrzymania. Do Wołomina pomarańczowo-czarni jechali więc po komplet punktów, tym bardziej, że bezpośredni rywale elbląskiej drużyny – Ursus Warszawa i ŁKS 1926 Łomża, w tej kolejce wygrali swoje mecze.

Niestety podopieczni trenera Łukasza Nadolnego zagrali bardzo słabe zawody. Ich gra nie przypominała choćby tej ze zwycięskiego pojedynku z Ursusem. Elblążanie z nie potrafili stworzyć zbyt wielu składnych akcji. Gdy już takowe się nadarzyły, szwankowała skuteczność. Pierwszą klarowną okazję do strzelenia bramki Concordia stworzyła sobie w 23 minucie. Wówczas na silny strzał z dystansu zdecydował się Hubert Otręba, a bramkarz rywali z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później elblążanie egzekwowali rzut różny, po którym piłka trafiła pod nogi Sebastiana Kopecia. Ten zdecydował się na strzał z kilku metrów, ale piłkę zablokowali obrońcy. W 35 minucie powinno być 1:0 dla pomarańczowo-czarnych. Adam Duda wyprzedził obrońców i w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył nad bramką. Tuż przed przerwą, w 44 minucie kolejny groźny strzał spoza pola karnego oddał Otręba, ale tym razem piłka przeleciała obok słupka. Warto dodać, że w pierwszej połowie gospodarze nie stworzyli sobie żadnej okazji do zdobycia gola.

Drugą połowę Concordia zaczęła z animuszem. Zdominowała rywala, ale z uzyskanej sporej przewagi nic nie wynikało. Najlepszą szansę miał w tej części spotkania Sebastian Kopeć. Defensor Concordii po rzucie rożnym strzelał z najbliższej odległości, a piłkę z wielkimi problemami wybił golkiper Huragana. W 63 minucie wołominianie stworzyli sobie pierwszą poważną okazję, po której mogli prowadzić 1:0. Po szybkiej kontrze w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Rafał Śledziewski, a Concordię od utraty bramki uratował Oskar Pogorzelec, broniąc strzał zawodnika Huragana nogami. Dwie minuty później Sebastian Kopeć nieprzepisowo zatrzymywał wychodzącego na czystą pozycję piłkarza gospodarzy za co obejrzał czerwoną kartkę. Strata jednego zawodnika była początkiem problemów Concordii. W 66 minucie miejscowi wyprowadzili kolejną kontrę, po której wprowadzony na boisko kilka minut wcześniej Daiji Kimura znalazł się sam przed bramkarzem i pokonał Oskara Pogorzelca. Od tego momentu elblążanie próbowali wyrównać, ale ich ataki były przysłowiowym waleniem głową w mur. Mądrze broniący się Huragan nie dał sobie już strzelić gola i ostatecznie sprawił sporą niespodziankę pokonując Concordię 1:0.

Huragan Wołomin – Concordia Elbląg 1:0 (0:0)
1:0 - Kimura (66.)
Huragan: Derejko – Szypulski, Lendzion, Zaborowski, Koza, Górski (82. Woźniak), Wielądek, Tokaj (57. Kimura), Ndakiza (77. Lewicki), Śledziewski (90. Jasiński), Figiel.
Concordia: Pogorzelec – Edil, Kopeć, Otręba (74. Lewandowski), Kiełtyka, Lubiejewski, Szmydt (85. Tomczuk), Stawikowski, M. Pelc (60. Strach), Pietroń (82. Kuczkowski), Duda.
Czerwona kartka: Kopeć (65. – za faul)

W kolejnym meczu Concordia zmierzy się 14 maja u siebie z Ruchem Wysokie Mazowieckie.
Rafał Kadłubowski - Info.elblag.pl