Nie powiódł się piłkarzom Concordii wyjazd do Łodzi, na pierwszy mecz rundy wiosennej. Pomarańczowo-czarni, mimo dobrej długimi partiami meczu gry, nie sprostali czołowej ekipie rozgrywek ŁKS II Łódź, ulegając 0:3. Osłabieni brakiem najlepszego strzelca w okresie przygotowawczym Joao Augusto elblążanie, szczególnie w pierwszej połowie byli równorzędnym rywalem dla ŁKS-u. Niestety nie ustrzegli się błędów, tracąc gole w pierwszych minutach pierwszej i drugiej części pojedynku.

Słoniki w Łodzi musiały sobie radzić bez Brazylijczyka Joao Augusto Fortunato Mariano, który w sparingach imponował skutecznością. Niestety przed tygodniem, w ostatnim meczu kontrolnym z Bałtykiem Gdynia nabawił się on urazu żeber. W sobotę w elbląskim zespole zadebiutowało natomiast sześciu pozyskanych zimą zawodników. Gospodarze natomiast wystawili dość silny skład, w którym znalazło się kilku doświadczonych graczy mających na koncie występy w Ekstraklasie oraz czterech zawodników, którzy w tym sezonie wystąpili już w I lidze.

ŁKS szybko, bo już w 7 minucie objął prowadzenie, po tym jak Łukasz Dynel oddał silny strzał z linii 16 metra między nogami Jakuba Rękawka. Po stracie gola Słoniki przeprowadziły składną akcję, którą strzałem obok bramki zakończył Michał Góral. W pierwszej połowie pojedynek był toczony w szybkim tempie. Przewagę w posiadaniu piłki posiadali gospodarze, którzy kilkukrotnie zagrozili elbląskiej bramce. M.in. w samej końcówce Jakuba Wąsowskiego uderzeniem przewrotką starał się pokonać Mateusz Bąkowicz. Concordia najlepszą okazję do zdobycia bramki stworzyła sobie w 44 minucie, gdy płaski strzał z pola karnego Mateusza Szmydta obronił Marek Kozioł.

Początek drugiej połowy mógł przynieść pomarańczowo-czarnym wyrównanie. W 50 minucie Łukasz Kopka oddał strzał z pola karnego, który wyłapał golkiper ŁKS-u. Przy tym uderzeniu pomocnik Concordii był jednak podcinany przez Igora Lambrechta, jednak sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. Niestety zamiast 1:1, sześć minut później zrobiło się 0:2. Stało się tak po trwającym od połowy boiska indywidualnym rajdzie Grzegorza Glapki, który minął z łatwością trzech defensorów Concordii i strzałem z pola karnego umieścił piłkę w siatce. W 58 minucie Słoniki powinny mieć na koncie gola kontaktowego. Niestety piłka po dwóch uderzeniach z dystansu Radosława Bukackiego oraz strzale Eryka Jarzębskiego z kilku metrów, nie chciała wpaść do bramki. Te trzy niewykorzystane okazje zemściły się na Concordii chwilę później. ŁKS przeprowadził dynamiczną akcję, którą sfinalizował strzałem z dystansu Damian Nowacki. Z mocnym uderzeniem poradził sobie Jakub Wąsowski, ale wobec dobitki był już bez szans. W 70 minucie bliski szczęścia był Kelechukwu Ibe-Torti, ale z jego strzałem tym razem poradził sobie elbląski golkiper. Podobnie zresztą jak z bardzo mocnym uderzeniem z rzutu wolnego Aleksandra Ślęzaka. W przeciwieństwie do gospodarzy, Concordii brakowało w tym meczu skuteczności. Tym samym Słoniki z pierwszego wiosennego wyjazdu wróciły na tarczy.

ŁKS II Łódź – Concordia Elbląg 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Łukasz Dynel (7'), 2:0 Grzegorz Glapka (56'), 3:0 Łukasz Dynel (61')

ŁKS II: Marek Kozioł – Mateusz Bąkowicz, Igor Lambrecht, Aleksander Ślęzak, Jowin Radziński, Maciej Śliwa (81' Jakub Romanowicz), Damian Nowacki (85′ Wiktor Kościuk), Jakub Tosik, Grzegorz Glapka (69' Ricardo Goncalves), Kelechukwu Ibe-Torti (81' Mikołaj Lipień), Łukasz Dynel (85' Jakub Piotrowski).

Concordia: Jakub Wąsowski - Jakub Rękawek, Sebastian Weremko, Tomasz Szawara (85' Maciej Kaczorowski), Radosław Bukacki, Mateusz Zielecki, Mateusz Szmydt, Eryk Jarzębski, Łukasz Kopka (75' Oskar Kottlenga), Michał Góral (85' Michał Błaszczyk), Mariusz Pelc (56' Mateusz Jońca).

Sędziował: Marcin Sokołowski (Siedlce)

W kolejnym meczu Concordia zmierzy się na wyjeździe z Unią Skierniewice. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 11 marca o godz. 14 w Nieborowie.