W spotkaniu 5. kolejki III ligi Concordia Elbląg przegrała przed własną publicznością 1:2 (1:0) z Pelikanem Łowicz. Elblążanie obie bramki stracili w drugiej połowie po kardynalnych błędach.
Jeżeli Concordia ma szukać punktów, to właśnie z niżej notowanymi zespołami jak Pelikan Łowicz. Tyle, że goście zagrali w Elblągu zdecydowanie lepiej, aniżeli wskazuje na to zajmowane miejsce w tabeli. Zwłaszcza w drugiej połowie zawodnicy Pelikana wykorzystali niemal wszystkie błędy Concordii i po 90 minutach mogli dopisać na swoje konto komplet punktów.
Spotkanie jednak doskonale rozpoczęło się dla elblążan. Już w 7 minucie Kamil Kuczkowski zagrał prostopadłą piłkę do Mateusza Szmydta, ten wpadł w pole karne i posłał futbolówkę wzdłuż bramki. Do piłki doszedł Rafał Bujnowski i celnym strzałem wykończył akcję gospodarzy. Po zdobyciu gola gospodarze oddali pole rywalom, co już przed przerwą mogło ich drogo kosztować. Podopieczni Łukasza Nadolnego skupiali się na rozbijaniu ataków rywali, którzy największe zagrożenie stwarzali po rzutach rożnych. Warto nadmienić, że tylko w pierwszej połowie wykonywali ich aż siedem.
I właśnie po stałym fragmencie gry dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym gospodarzy. Najpierw w 39 min. po dośrodkowaniu Wojciecha Wojcieszyńskiego w polu karnym najwyżej do piłki wyskoczył Iurii Glushko, ale po jego strzale piłka poleciała nad poprzeczką. Następnie w 44 min. goście mogli doprowadzić do wyrównania. Ponownie dośrodkowanie z rzutu rożnego i w zamieszaniu w polu karnym do piłki doskoczył Daniel Bończak. Piłka po uderzeniu zawodnika Pelikana odbiła się od słupka i padła łupem gospodarzy. Zatem po pierwszej połowie pomarańczowo-czarni prowadzili 1:0.
Obraz gry całkowicie zmienił się po przerwie. Od pierwszych minut goście częściej byli w posiadaniu piłki, ale nie potrafili skruszyć obrony gospodarzy. Ta pękła dwukrotnie w odstępie czterech minut i dwukrotnie do utraty bramki przyczynili się piłkarze Concordii. W 60 min. złe podanie do bramkarza wykorzystał, najlepszy w szeregach Pelikana, Wojciech Wojcieszyński i mieliśmy remis 1:1. Ten sam zawodnik cztery minuty później ponownie skarcił elbląską defensywę. Tym razem błąd w środku pola popełnił Rafał Pietrewicz, piłkę przejął wspomniany Wojcieszyński i ładnym strzałem wyprowadził Pelikana na prowadzenie.
Elblążanie nie potrafili się podnieść po stracie dwóch goli, a ich akcje głownie opierały się na dalekich przerzutach piłki do napastników. Osamotniony Martin Strach nie był wstanie wygrać pojedynków z dwoma, a czasem nawet trzema obrońcami rywali. Gospodarze szansę na zmianę niekorzystnego rezultatu mieli jeszcze w doliczonym czasie gry. Najpierw jednak strzał w polu karnym Essomby zablokowali obrońcy, a w 94 min. po strzale z rzutu wolnego Michała Kiełtyki piłka minimalnie minęła światło bramki.
Za bolesną porażkę z Pelikanem pomarańczowo-czarni będą mogli się zrehabilitować już w najbliższą sobotę, kiedy to przed własną publicznością zmierzą się z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę 3 września o godz. 16:00. Wstęp na mecze Concordii jest bezpłatny.
Concordia Elbląg – Pelikan Łowicz 1:2 (1:0)
1:0 - Bujnowski (7.), 1:1 - Wojcieszyński (60.), 1:2 - Wojcieszyński (64.).
Concordia: Matłoka - Lewandowski, Kamiński, M. Pelc (56. Pietrewicz), Kiełtyka, Tomczuk, Szmydt, Bujnowski, Strach (70. Essomba), Otręba (86. Burzyński), Kuczkowski (56. Załucki).
Pelikan: Perzyna - Gawlik, Wawrzyński (46. Adamczyk), Broniarek, Kasprzyk, Mroczkowski (46. Bogołębski), Bończak, Parobczyk, Wojcieszyński (86. Mycka), Bella, Glushko.
Żółte kartki: Kamiński, Tomczuk (Concordia).
Partnerem medialnym MMKS Concordia Elbląg jest Elbląski Dziennik Internetowy info.elblag.pl
ForBet IV liga (2024/25)
|
1 miejsce - awans do III ligi
2 miejsce - baraże o awans
14-15 miejsce - baraże o utrzymanie
16 miejsce - spadek do Klasy Okręgowej
Mamry Giżycko
Concordia Elbląg
Matuć 2'
Wiszniewski 7'
Romanowski 30'
-
Wieliczko 56'
Stomil Olsztyn (Agrykola)
1/4 Bank Spółdzielczy w Szczytnie
Wojewódzki Puchar Polski
23.04.2025 17:00